Addams Family

bomberman


Tak tak, przygody tej dziwnej rodzinki wyszły na Pegasusa. Każdy szanujący sie gracz ją preszedł… Ja nie podołałem 😀

Ale do rzeczy: Wraca Gomez do swojego domu (?) i sie okazuje że reszta rodziny zaginęła (o ile można to tak określić). Cel gry jest prosty: uratować ich i (już nie takie proste) zebrać 1000000$. O ile w większości platformówek zbieranie różnych cudawianków jest gratisem, o tyle w Addams Family jest to obowiązek (macie powód dla którego jej nie przeszedłem). Ocean lubi urozmaicać rozgrywkę…

Oprawa graficzna jest taka byleby tylko była, pare kropek i pare kresek tworzy główną postać. 🙂 Z muzyką też dosyć krucho, ciągle ten sam motyw znany z filmu i kilka dźwięków akcji: Gomez obrywa, umiera, zabija wroga i zbiera przedmioty… Nie za dużo, ale lepsze to niż nic 🙂

Grywalność? Oj tak, jest na wysokim poziomie, pod warunkiem, że dysponujesz zręcznością godną Mike’a Tysona. 🙂 Cała akcja rozgrywa sie na olbrzymiej posiadłości Addamsów – pełnej złowrogich stworzeń. Wrogowie są na każdym kroku (kto normalny trzyma niedźwiedzia udającego dywan w salonie?), nie wspominając oczywiście o tym, że czasem z dachu coś odpadnie, zsunie sie miecz ze ściany… Wszystko przeciw tobie, pokonaj przeciwności albo polegnij.

Na uwage zasługuje fakt, że pomimo liniowej fabuły, główny bohater zawsze może powrócić do każdego odwiedzonego miejsca… Niby nic takiego, ale jednak fajna sprawa. 🙂 Akcja „dzieje się bez udziału” gracza, wystraczy bowiem tylko przejść koło jakiegoś miejsca, a wszystko stanie się samo (chociażby przykład z kominkiem i wiadrem z wodą). Ach, Ocean znowu ma graczy za tępaków…

Ogólnie, to polecam ją każdemu fanowi sympatycznej rodzinki, maniakom domów w stylu retro oraz ludziom, którzy lubią platformówki w stylu „zanieś to tam, przynieś to jemu”. 😀